Szał zakupów prezentów komunijnych trwa. Czy wystarczy dać dziecku rower górski z bajerami, może smartfona z 8" wyświetlaczem lub firmowy tablet? Dzieci w szkole wymieniają uwagi na temat prezentów, chwaląc swoich krewnych i rodziców chrzestnych.
A jak czują się dzieci z biedniejszych rodzin? Czy ktoś o tym myśli?
Pamiętam czasy, gdy z okazji komunii dostawało się wyłącznie medalik. Czasem ryngraf (niektórzy pewno nie wiedzą już co to jest), jeszcze inni dostali swój pierwszy zegarek na rękę (ja dostałem... używany).
Było, minęło.
Jako człowiek zajmujący się od blisko dwudziestu lat bezpieczeństwem finansowym rodzin i inwestowaniem, pozwalam sobie zaproponować rozwiązanie proste i znacznie bardziej „na czasie”.
Proponuję ufundować dziecku z okazji chrztu polisę kapitałową. Niech rodzice chrzestni zrzucają się miesięcznie po 50 zł czyli niech wpłacają na polisę kapitałową dziecka łącznie 100 zł/m-c. W 18 roku życia przy stopie zysku 5% (a więc realnej) zbierze się ok. 35 000 zł. W tym momencie należy zrobić cesję polisy na młodego człowieka, czyli przekazać mu na własność jego polisę. Konieczne będzie wtedy zapłacenie podatku od zysków kapitałowych, potocznie nazywanego podatkiem „Belki”.
18-letnie "dziecko" założy sobie z tych pieniędzy Indywidualne Konto Emerytalne (IKE) (aby w przyszłości nie płacić już żadnego podatku!) i aż do emerytury będzie wpłacać co miesiąc jedynie te 100 zł (za 49 lat wartość nabywcza tych 100 zł będzie na poziome ok. 23 zł, zakładając średnią inflację 3%).
W 67 roku życia na koncie młodego człowieka uzbiera się nominalnie ponad 630 000 zł! Trzeba jeszcze tylko uwzględnić inflację, aby wyjść na wielkości realne, a te już nie są tak powalające przy założeniach jw. bo wartość realna zgromadzonego kapitału wyniesie około 150 000 zł. Co zrobić, aby była znacznie wyższa?
Ano trzeba, zwłaszcza w młodych latach, co roku indeksować składkę - najlepiej nieco powyżej inflacji. Wówczas wynik finansowy miło zaskoczy, ponieważ można uzyskać nawet te 650 000 zł, przy założeniu corocznej indeksacji. A może do tego czasu inflacja spadnie? To jest mój prosty pomysł na każdą kieszeń.
Nie jesteśmy oszczędnym narodem, oj nie! Kiedy spotykam młodych ludzi, którzy w pięknych budynkach nowoczesnych korporacji kupują od firm cateringowych śniadania i obiady (ceny około 3-krotnie wyższe, niż to samo przyniesione z domu) i jak porównałem to z widokiem sali socjalnej bogatej firmy w jednym z najbogatszych krajów w Europie, gdzie w czasie przerwy obiadowej panie i panowie odgrzewali sobie w kuchenkach mikrofalowych (zainstalowanych jest kilka) przyniesione z domu posiłki, albo jedli wspaniałe sałatki własnej roboty (jedynie szefostwo firmy pozwalało sobie na obiady na mieście) to zapaliło mi się czerwone światełko.
Jesteśmy bardzo bogatym narodem albo bardzo niegospodarnym. Chyba więc warto zacząć oszczędzać, dając na przykład lepszą życiową szansę temu bardzo młodemu dziś człowiekowi. Każdy żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim. Mądrze zapobiegliwi rodzice chrzestni mogą być pewni wdzięcznej pamięci swoich chrześniaków.
PS. Sam jestem dziadkiem 3 wnuków i za moją namową wszyscy zostali obdarowani przez rodzinę polisami jednorazowymi pod nazwą BONUS VIP za 10.000 zł, na które złożyli się pradziadkowie, dziadkowie i chrzestni. W ten sposób III filar nasi wnukowie mają już w dużej części zapewniony, a dziadek czyli ja, póki żyje zarządza tymi pieniędzmi tak, aby coroczny zysk na polisach wnuków zawsze był przyzwoity.
Właśnie sprawdziłem polisę najstarszego wnuka, za miesiąc 5-letniego. Ma już na koncie swojej polisy ponad 19 000 zł. Kto nie wierzy zapraszam do sprawdzenia. Czy to trudne? Nie. Trzeba tylko chcieć!
Maciej Lichoński
Skontaktuj się z Autorem, który może zostać również Twoim doradcą ubezpieczeniowym, przez stronę:
Ubezpieczenia na życie